No,to już w ten weekend zawody.
Tym razem mamy blisko, bo w Sopocie.
Tylko pada. Pada trzeci dzień.
Jeśli będzie lało, to jak Ją kocham, nie wiem, czy pobiegnę.
No owszem, w Powsinie mimo ulewy i zimnicy nie zwiałam z toru, ale zbolały trucht, którym przemierzyłam torek chyba mówił wszystko?
Tak więc zamawiam pogodę. Leże na kanapie i myślę o słońcu.
O temperaturze powyżej +20. To są warunki dla cywilizowanego psa rasy ozdobnej.
Wracaj lato, wracaj!
Bo marzy mi się powiew sopockiej bryzy w grzywie.
Już za parę dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz